Nasi zachodni sąsiedzi – Niemcy, słyną z futbolu na bardzo wysokim poziomie, a tamtejsza piłka klubowa, o kilka klas przewyższa naszą polską ekstraklasę. Znane są dziesiątki przypadków, kiedy wyróżniający się polscy piłkarze, trafiali do niemieckich klubów, a wszystko po to, aby zrobić krok w przód w swojej karierze. Z uwagi na brak wysokiego poziomu piłki nożnej w naszym kraju, spragnieni wielkiej piłki kibice poszukują jej blisko siebie, a z uwagi na uwarunkowania geograficzne, najlepszą ligę mamy właśnie za naszą zachodnią granicą.
Warto wspomnieć, że Bundesliga jest ligą nie tylko wyjątkowo lubianą przez polskich kibiców, ale jak pokazuje historia, sporym szacunkiem darzą ją także polscy piłkarze. Chociaż obecnie, Polacy w niemieckiej lidze nie stanowią najliczniejszej mniejszości narodowej, historia pamięta kilku znakomitych polskich piłkarzy, którzy z powodzeniem występowali na niemieckich boiskach, aczkolwiek największą karierę w Niemczech zrobił obecny kapitan reprezentacji Polski – Robert Lewandowski, który bardzo regularnie zostaje najlepszym strzelcem Bundesligi. Chociaż to jego postać najbardziej kojarzy się z występami w niemieckiej ekstraklasie, znane są również przygody polskich zawodników w klubach naszego zachodniego sąsiada.
Polskie trio z Dortmundu
Polacy bardzo miło wspominają czasy, kiedy w Borussi Dortmund rządził i dzielił Euzebiusz Smolarek, czyli ówczesna gwiazda reprezentacji Polski, która mocno przyczyniła się do pierwszego awansu naszej kadry na mistrzostwa Europy. W tym czasie, był on jedynym polakiem grającym w zespole z zagłębia Ruhry, aczkolwiek kilka lat później wiele zdążyło się zmienić. Były to czasy, kiedy tabela Bundesliga zawsze maiła Bayern Monachium na swym szczycie, a drużyna z Dortmundu dopiero odbudowywała swą potęgę. Do grającego już w Borussi Jakuba Błaszczykowskiego i Łuksza Piszczka, dołączył młody Robert Lewandowski z Lecha Poznać, tworząc tzw. polskie trio z Dortmundu. Drużyna pod okiem Jurgena Kloppa zdążyła się wyjątkowo bardzo rozwinąć, a sam Lewandowski stał się czołowym snajperem niemieckich boisk, czego wynikiem był dwukrotny triumf w Bundeslidze i jednoczesne przerwanie hegemonii Bayernu, a także dotarcie do finału Ligi mistrzów, gdzie niestety piłkarze Kloppa z trójką polaków w podstawowej jedenastce, jednak ulegli swojemu największemu rywalowi z krajowego podwórka.
Lewandowski, czyli fenomen niemieckich boisk…
Kiedy Robert Lewandowski opuszczał Lech Poznań, nic nie wskazywało na to, że za 10 lat ten młody chłopak zdoła wspiąć się do czołówki największych strzelców Bundesligi. Obecnie z dorobkiem przeszło dwustu bramek, Robert ma przed sobą jedynie Klasusa Fischera, które prawdopodobnie za niedługo wyprzedzi oraz legendarnego Guerda Mullera, który jednak pozostaje chyba poza zasięgiem, jakichkolwiek rekordów, gdyż na przełomie lat 60 i 70 – tych, piłka nożna wyglądała nieco inaczej, a dodatkowo strzelało się o wiele więcej goli. Dziś prawie wszystkie mecze Bundesligi z udziałem Bayernu Monachium, kończą się strzeleckim dorobkiem polskiego napastnika, który śrubuje wszelkie rekordy, sprawiając wrażenie „niezniszczalnego”. Podczas wielu sezonów gry na wysokim poziomie w Niemczech, Polak doczekał się wielu przydomków, które podkreślają jego bramkostrzelność. To chociażby Goal Machine, Lewangoalski, czy też Mister Klassiker, co odnosi się do niebywałej skuteczności, podczas pojedynków Bayernu z Borussią Dortmund.